Idea budowy domów pasywnych pochodzi od naszych sąsiadów zza Odry, z Niemiec. Pomysłodawcą takich rozwiązań jest prof. Wolfgang Feist, kierujący Instytutem Domów Pasywnych w Darmstadt, który już w 1988 r. wspólnie z prof. Bo Adamsonem z Uniwersytetu Lund (Szwecja), określił warunki jakim musi odpowiadać dom uznawany za pasywny, który dla zapewnienia komfortu cieplnego mieszkańców nie zużywa więcej niż 15 kWh energii na 1 m2 powierzchni użytkowej. Taki dom może obyć się praktycznie bez autonomicznego systemu ogrzewania.
Dużą część zapotrzebowania na ciepło pokrywają w nim pasywne źródła tej energii, czyli… my, mieszkańcy tych domów, urządzenia gospodarstwa domowego, a także ciepło odzyskiwane z powietrza, wentylacji czy energia słoneczna wpadająca np. przez okna w okresie zimowym czy jesiennym. Tak, tak, okna, a w nich szyby, mogą spełniać wiele ważnych funkcji. Pierwszy dom pasywny powstał w 1991 r. w Darmstadt. Obecnie takich domów jest ok. 10 tys., głównie w Niemczech, ale powstają one już także w Stanach Zjednoczonych, Chinach i Rosji. Pojawiły się pierwsze domy również w zachodniej Polsce oraz w okolicach Warszawy.
Oczywiście koszty. W 2000 roku podawano, że domy pasywne są o 40% droższe od tradycyjnych. Przyjmowano, że opłaca się budować taki dom, jeśli koszty budowy i eksploatacji oraz spłaty zaciągniętego kredytu zwrócą się w ciągu 30 lat. W 2003 roku domy pasywne były już znacznie tańsze – różnica wynosiła 30%. Instytut Domów Pasywnych w Darmstadt podał, że według wielu źródeł dom pasywny w Niemczech jest droższy od tradycyjnego już tylko o 10%! Nic dziwnego, że Niemcy masowo stawiają na tego typu budownictwo. Niemiecki przemysł materiałów budowlanych odpowiedział na to zainteresowanie i oferuje wszystkie specjalistyczne produkty i rozwiązania systemowe potrzebne do zbudowania domu pasywnego.
Pytanie brzmi nie czy w ogóle, tylko kiedy inwestorzy w Polsce szerzej zainteresują się budownictwem pasywnym. Jesteśmy przekonani, że nastąpi to już niebawem, zwłaszcza jeśli chodzi o przysłowiowego „Kowalskiego”, gdyż to właśnie indywidualny inwestor najlepiej wie co jest dobre i energooszczędne.
Okna do domów pasywnych, okna typu „passive” – żeby spełniać wymogi domu pasywnego muszą również być certyfikowane przez wspomniany Instytut. Okna takie to naprawdę bardzo wysokiej jakości produkt budowlany ze współczynnikiem przenikania ciepła Uw ? 0.8 W/m2K! Trudno się temu dziwić, gdyż niewielu z nas orientuje się, co to jest współczynnik U, a jeszcze mniej pyta, co z pewnością cieszy producentów wykorzystujących taką sytuację na swoją korzyść. Czas to zmienić i okna „passive” są tego świetnym zwiastunem. Takie okna produkowane są już w Polsce, warto o nie pytać u renomowanych producentów. Warto już teraz myśleć jakie okna Państwo wybierzecie do swojego upragnionego domu czy mieszkania.
Warto pytać o takie okna u developerów i inwestorów sprzedających tzw.apartamenty. Przeszklenia okien stosowanych w domach pasywnych mają także za zadanie maksymalizować zysk energetyczny z promieniowania słonecznego. W tym celu szkło, które jest w nich stosowane musi charakteryzować się współczynnikiem całkowitej przepuszczalności energii promieniowania słonecznego, większym niż 50%. Dla budynków pasywnych najkorzystniejsze jest zlokalizowanie większości okien na ścianach południowych oraz ograniczanie ich liczby na innych elewacjach. Rozwiązanie takie gwarantuje największe zyski pochodzące od promieniowania słonecznego.
Jako ciekawostkę można podać, że zdecydowana większość kupowanych okien w Polsce w chwili obecnej to tzw. „średniacy”, gdzie współczynnik U waha się pomiędzy 1.4 W/m2K a 1.7 W/m2K, prawie 2 razy gorszy niż w przypadku okien „passive”.
Czy wiesz, ile ucieka ciepła z Twojego domu, twojego mieszkania? Aż 40% wyprodukowanej i zakupionej energii cieplnej „wyparowuje” z większości domów, mieszkań, biur, hal. Warto podkreślić, że okna nie są najlepszym izolatorem i ucieka przez nie około 30% całej traconej przez budynek energii. Komfort cieplny to pojęcie naukowe, poparte badaniami i obliczeniami. W wymiarze każdego człowieka to po prostu przyjemność z przebywania we własnym domu, we własnym mieszkaniu. Jednak oszczędzanie na eksploatacji domu nigdy nie powinno odbywać się kosztem zdrowia. Najlepszym rozwiązaniem jest lepsze izolowanie a pierwszym krokiem do tego jest obiektywna i fachowa ocena stanu energetycznego domu czy mieszkania. Żyjemy niestety w klimacie zimnym. I już to powinno mobilizować do zastanowienia, którędy z naszych domów ucieka ciepło. Jednak to nie wszystkie „domowe” problemy. W gorące lato – tak pożądane wcześniej ciepło – staje się utrapieniem.
2 000 zł rocznie, może 3 000 zł, a może aż 10 000 (zdarzają się i takie przypadki np. w domach o kubaturze przekraczającej 1 500 m3)? Proste jednorazowe działanie – ocieplenie ścian z wymianą okien da komfort obniżenia rachunków za gaz o kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Już po trzech sezonach zwróci Ci się koszt inwestycji, a rachunki z gazowni pozostaną na dobrym poziomie w szczycie grzewczym. Możliwe? Jeżeli możliwe jest to w Danii to musi być także możliwe w Polsce! Gorące lata, bardzo zimne zimy, duża amplituda temperatur, wiatry i ulewy o niespotykanym natężeniu to niemal nasz dzień powszedni, nasza strefa klimatyczna.
W niemal każdym gospodarstwie domowym przekłada się to na większe zapotrzebowanie na energię, niezbędną do ogrzania lub ochłodzenia pomieszczeń mieszkalnych, biurowych czy produkcyjnych. Szczególnie zimą, choć nie tylko, wzrasta zużycie energii elektrycznej ale i zapotrzebowanie na gaz. Wzrost popytu na nośniki energii powoduje w konsekwencji wzrost ich cen, co już następuje.
Termomodernizacją nazywamy taką modernizację budynku, która prowadzi do zmniejszenia ilości energii koniecznej do jego ogrzania oraz do podgrzewania wody. Cele te mogą zostać uzyskane za pomocą modyfikacji instalacji centralnego ogrzewania lub dzięki zmniejszeniu strat ciepła za pomocą ocieplenia budynku. Innymi słowy, termomodernizacja może obejmować szereg zupełnie odrębnych i niepowiązanych ze sobą działań, których jedynym wspólnym mianownikiem jest ograniczenie utraty ciepła. Tak więc większość budynków, zarówno jednorodzinnych, jak i bloków mieszkalnych, przechodzi co kilka lat termomodernizację. Sam termin nie zrobiłby zapewne kariery, gdyby nie fakt istnienia tzw. „premii termomodernizacyjnej” – dofinansowania z budżetu państwa, które refunduje część prac związanych z termomodernizacją. W praktyce dofinansowanie to przybiera postać tzw. „kredytu termomodernizacyjnego” otrzymywanego na preferencyjnych warunkach. Szczegóły dotyczące prawnych uregulowań tego zagadnienia należy szukać w ustawie o wspieraniu przedsięwzięć termomodernizacyjnych oraz wydanych do niej rozporządzeniach.
W tekście zostały wykorzystane fragmenty artykułu Pana Andrzeja Paplińskiego Kierownika działu Publicystyka miesięcznika „Murator”.